Współczesne metody kontroli cholesterolu

Można śmiało stwierdzić, że kwestia pomiaru cholesterolu i zagadnienia z nim związane stały się w mediach niemal tak powszechne, że dorównują już chyba szamponom i proszkom do prania. Co rusz bombardują nas hasła i reklamy namawiające do prawidłowej diety czy ćwiczeń fizycznych. Tutaj margaryna, tam jogurt. Wszystko to ma pomóc w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu, a nawet jego obniżaniu.

Świetnie, należy cieszyć się, że dążymy do permanentnej edukacji zdrowotnej społeczeństwa, nawet jeśli odbywa się to przy okazji komercyjnych reklam i zachwalaniu swojego produktu. Z resztą reklamy telewizyjne to nie jedyna forma tego „marketingu zdrowotnego”.

Organizowane są przeróżne akcje promocyjne typu „Dzień serca” itp. Można tam zbadać się i to naprawdę dosyć kompleksowo (włączając badania EKG czy właśnie pomiary cholesterolu) i uzyskać poradę lekarską. Tak z innej beczki to czasami w normalnych, ambulatoryjnych warunkach trudno się doprosić o skierowanie na takie badania, tylko dlatego że chcemy profilaktycznie zadbać o swoje zdrowie. Widać więc, chociażby po frekwencji na tych imprezach, jak bardzo takie działanie jest potrzebne.

Jednak co z ludźmi, którzy nie chcą, lub zwyczajnie z braku czasu czy zdrowia nie mają możliwości biegać po rynkach dużych miast i w owczym pędzie gnać od namiotu do namiotu, żeby wykonać pomiar cholesterolu. Czy można w inny sposób, spokojnie sprawdzić czy grozi nam miażdżyca lub zawał jako konsekwencja zbyt wysokiego poziomy cholesterolu? Otóż można. Technika w medycynie, tak samo jak w każdej innej dziedzinie życia, idzie do przodu i to co jeszcze wczoraj było nowością, wynalazkiem czy prototypem, dziś jest dostępne dla przeciętnego Kowalskiego na półce w sklepie czy aptece.
Oczywiście podstawą jeśli chodzi o pomiary cholesterolu są ciągle badania laboratoryjne. Masz skierowanie od lekarza – idziesz i robisz badania za darmo, a właściwie nie za darmo bo przecież płacisz składki zdrowotne. Nie masz skierowania – bierzesz pieniążki do ręki i robisz je odpłatnie pomimo, że składki przecież ciągle opłacasz. W zależności jak kompleksowo chcemy badać stan naszego cholesterolu, takie wykonujemy badanie.

Najtańsze i jednocześnie najbardziej podstawowe jest oznaczenie cholesterolu całkowitego. Jednak nawet dzieciaki wiedzą już dziś, chociażby ze wspomnianych powyżej reklam, że jest jeszcze dobry i zły cholesterol. No i właśnie, to kolejne frakcje które oznaczamy. Do tego dochodzą też trójglicerydy, czyli kolejna składowa cholesterolu całkowitego. Te wszystkie parametry, to potocznie nazywany w laboratorium lipidogram i ten właśnie lipidogram musimy zbadać, chcąc dowiedzieć się o stan naszego cholesterolu w organizmie.

Niestety w przypadku wielu laboratoriów, dokładność takiego badania, delikatnie mówiąc jest niska. Skąd wiem? Z doświadczenia. Nie dalej jak trzy miesiące temu, ktoś z rodziny wykonywał kompleksowe – tak napisano na skierowaniu – badania cholesterolu, czyli wspomniany lipidogram.

Oczywiście wizyta w laboratorium, pobranie krwi i jeden dzień oczekiwania. Wszystko było fajnie dopóki nie okazało się, że badania wykonano w taki sposób, że poziom LDL był mniejszy niż u trzylatka, a HDL miał wartości zbliżające się do liczb czterocyfrowych. Fajnie by było, szkoda że to nierealne. Czemu tak się dzieję? Trudno powiedzieć. Być może niedokładność Pani w laboratorium. Być może kosztowny sprzęt laboratoryjny nie został skalibrowany prawidłowo. Być może nie ma obowiązkowych, okresowych przeglądów. Nie wiadomo.
Całą procedurę z badaniem można powtórzyć, ale dopiero za miesiąc bo w poradni NFZ zwraca tylko za jedno badanie w miesiącu u tego samego pacjenta. Więc co dalej? Patrz początek akapitu, opcja numer dwa. 13 zł i robimy badanie prywatnie, już w innym laboratorium. O dziwo badanie już bardziej realne, ale czy rzeczywiście prawdziwe. Niestety trzeba przyjąć że tak, przecież nie można sprawdzać i porównywać wszystkich laboratoriów medycznych w regionie.

Jaka jest alternatywa dla laboratoriów? Są dwie. Jeden ze sposobów to szybkie testy cholesterolowe, do wykonania w domu np. CholesTrak. Dostępne w aptekach i kosztują niewiele, bo 25-30 zł za dwa testy. Proste w obsłudze, gdyż cała procedura to ukłucie palca nakłuwaczem lub igłą i nałożenie uzyskanej kropelki na płytkę testową. Reszta to już oczekiwanie na wynik. Ale spokojnie nie jeden dzień jak w przypadku laboratorium. Czas badania to ok. 12 minut i wiemy wszystko. Jednak są pewne ale jeśli chodzi o tą metodę. Przede wszystkim dostajemy wynik tylko cholesterolu całkowitego. Nie otrzymujemy wyniku ilościowego lecz jakościowy.

kontrola_cholest

Wprawdzie dołączona jest skala w postaci różnych odcieni kolorów, wg której musimy odczytać nasz kolor i przyporządkowany mu wynik. Jednak wydaje się to lekko naciągane. No bo dla Pana X uzyskany kolor będzie numerem 19, ale już dla Pana Y będzie to 21. Więc jaki będzie ten wynik? Do jakiego stopnia można się na nim oprzeć. Chyba, nie można. Takie badanie pomimo, że szybkie i wygodne, okazuje się być tylko sposobem na chwilowe ukojenie rozdygotanych nerwów hipochondryków. Chyba, że nie warto tracić czasu i pieniędzy na coś co i tak nie da nam jednoznacznej informacji o naszych cholesterolach.

Jest jeszcze jeden wariant zbadania cholesterolu. I trzeba przyznać, obiektywnie patrząc, że wydaje się on być najlepszym. Od kilku już lat w Polsce dostępne są urządzenia służące do domowych i trzeba to przyznać z pełną stanowczością profesjonalnych pomiarów cholesterolu. Jednak dopiero teraz, ze względu na lepszą dostępność i większą świadomość społeczeństwa, zyskują coraz większą popularność.
Te aparaty działają, oczywiście powierzchownie patrząc, jak pospolite już dzisiaj wśród milionów diabetyków gleukometry. Jest niewielkie urządzenie z wyświetlaczem i wąską szczeliną. W szczelinę wkładamy pasek testowy, nanosimy na niego krew z nakłutego wcześniej palca i czekamy na wynik. Jak długo? Dokładnie 1-2 minut. Po tym czasie możemy uzyskać od wyniku pojedynczej frakcji cholesterolu aż po cały lipidogram.

Przyglądając się bardziej szczegółowo, działanie tych urządzeń nie jest już takie jak gleukometru. Przykładowo w urządzeniu CardioChek amerykańskiej firmy PTS (Polymer Technology System) pomiar opiera się początkowo na złożonych reakcjach elektrochemicznych zachodzących na poszczególnych warstwach paska testowego aż po spektrofotometryczny pomiar ostateczny w celu wyświetlenia wyniku, który jest miarodajną informacją dla badającego. Oprócz nowoczesnych technologii urządzenia takie mogą zmierzyć różne inne parametry krwi i nie koniecznie musi być to cholesterol.

Wspomniany już CardioChek nie dosyć że zbada nam lipidogram to jeszcze kreatyninę czy glukozę. Inny tego typu aparat, AccuTrend firmy Roche potrafi zmierzyć np. poziom kwasu mlekowego, czyli potocznie mówiąc zakwaszenie krwi. Wszystkie te pomiary wykonuje się w ten sam sposób. Aparaty są szybkie, proste i co najważniejsze precyzyjne. Jedyną przeszkodą do tego żeby znalazły się one w każdym polskim domu jest ich cena. Nie są to kwoty astronomiczne, jednak 300-400 zł to może być jeszcze zbyt wiele dla niektórych. Właściwie dotyczy to tylko cen zakupu aparatów pomiarowych, bo już korzystanie z pasków testowych to podobne wydatki jak wykonywanie tych samych badań w laboratorium.

Porównując badania laboratoryjne i te wykonywane na nowoczesnych aparatach paskowych, zdecydowanie korzystniej wypadają te drugie. Przede wszystkim dokładność i regularność wykonywanych pomiarów ma tutaj znaczenie. Nie trzeba stać w kolejkach, kłuć żył i zastanawiać się czy maszyna jest dobrze ustawiona i skalibrowana. Oczywiście nie można uogólniać i oceniać wszystkich jedną miarą. Są laboratoria dokładne i rzetelne, tylko problemem staje się to żeby na takie trafić. Od tego przecież zależy nasze zdrowie.

Safe AQ UG. Glukometr z pomiarem kwasu moczowego. Dwa testy jednocześnie, z jednej kropli krwi.